W dniach 17-19 lutego przeżywaliśmy medytacyjne rekolekcje uzdrowienia, kolejne z cyklu, tym razem prosiliśmy o: uzdrowienie pamięci i struktur emocjonalnych „Cierpisz tam, gdzie kochasz!”. Jesteśmy bardzo wdzięczni prowadzącym: Ojcu Bogdanowi oraz Basi za wykłady, rozważania, prowadzenie (w tym samych medytacji). Dziękujemy także organizatorom (Fundacji RSC) za wsparcie i opiekę nad uczestnikami.
Wobec próśb części uczestników i zainteresowania w czerwcu weekendowe spotkanie z medytacją będzie w tym samym temacie, pogłębimy medytacje oraz sam temat.
Wszyscy, nawet zupełnie początkujący w medytacji, przeżyli piękny czas, dając na koniec wzruszające świadectwa.
Poniżej zamieszczamy część świadectw (mogą się nieco różnić od dosłownej wypowiedzi – zadbaliśmy o anonimowość uczestników)
*** „te rekolekcje są przełomem we mnie, pierwszy raz na prawdę. Znam tylko kilka osób tutaj a poczułam się jak w rodzinie i życzę Wam wszystkim, byście się tak samo czuli. Nie jesteśmy „samotną wyspą”, a osobami społecznymi. Zawsze byłam skupiona na sobie, swoich ranach i czułam się wyobcowana albo samotna, a teraz się czułam przytulona po prostu, Waszą miłością, dziękuję Wam”
*** „rekolekcje skłoniły mnie do tego, by przemyśleć swoje życie, swój cel (…) Przez to, że przyszedłem na świat trochę wcześniej. przez to, że jestem darem od Boga, to Bóg sprawił to, że jestem na tym świecie. Jestem silny, jestem śmiały, mam to dalej przekazywać (…). Mimo tego, że mamy wady jakieś (…) coś nam się w sobie nie podoba, to nie znaczy, że Bóg patrzy tak samo. Podczas tych spotkań baliśmy się stanąć przed Bogiem, bo to jest taki nasz ludzki strach i wstyd przed tym, żeby się przedstawić Bogu w swoich błędach i wadach, ale Bóg nie jest po to, by się z nas śmiać, szydzić z nas tylko chce nam pomóc. To, że mam wadę, to nie znaczy, że jestem gorszy, to można przerodzić w swoją zaletę, aby móc nieść miłość Boga dalej”
) ***„wszedłem na Górę Tabor, tam spotkałem Przyjaciela i wzeszło słońce”
***„jak tu przyjechałam, to okazało się, że dużo jeszcze było blokad we mnie, które nie chciały puścić (…) te blokady, które w sobie się nosi, naprawdę ciężko jest przeciąć taką nić. Dziękuję Basiu, że pomogłaś mi w tym. Wydawało mi się, że jest to wszystko pozamykane a nie było. Jak już pogodziłam się z tą myślą to poczułam właśnie taki spokój. No i wiem, że teraz mogę iść do przodu z Panem Bogiem”.
***„dzisiaj przyszedł do mnie Pan, przyszedł do mojego życia, pokazał mi, że jestem świątynią Boga”
***”odczułam straszną bliskość Pana Jezusa, było mi tak dobrze, że nie chciałam wychodzić z tego stanu”
***„wyjeżdżam stąd z wielkim pokojem w sercu, z domkniętą sprawą nad którą pracowałam z dwoma psychologami, przez długi okres czasu”
Każde z przytaczanych świadectw pochodzi od innej osoby. Dziękujemy, intencją ich publikacji jest, że być może komuś pomogą. Są to wybrane przez na przykładowe świadectwa, nie wszystkie. Należy mieć na uwadze, że były to specyficzne medytacje, pomyślane w szczególności jako uzupełnienie po rekolekcjach charyzmatycznych, jako propozycja wejścia w siebie w drodze modlitwy głębi i „podomykania” pewnych spraw. Medytacja, jako modlitwa głębi, zawsze prowadzi do źródła napięć w nas, co jest ważne i pomocne.
Mamy też zadanie na kolejne miesiące. Jest to zachęta do codziennych medytacji w intencjach: (1) pokoju i zakończenia wojny na Ukrainie, (2) w intencjach naszej grupy i podejmowanych dzieł oraz (3) w intencjach prywatnych.
Już dziękujemy wszystkim tym, którzy zdecydowali się codziennie medytować, by modlitwa głębi płynęła … w tym trudnym czasie, dziękujemy. Wierzymy, że jest to to co każdy z nas może na teraz zrobić w celu budowania pokoju na zasadzie „efektu motyla”.
W razie pytań, jak dołączyć do naszej codziennej praktyki i innych – o kontakt z nami